Pandemia koronawirusa przyniosła zmiany, których teoretycznie świat wcześniej się nie spodziewał – na niemieckim pograniczu mieszkają tysiące Polaków, którzy codziennie dojeżdżali do pracy do Polski mieszkając np. w Locknitz czy Schwedt. Obecna sytuacja utrudnia im mobilność, a trwające lockdowny i obostrzenia mocno zakłócają spokój i możliwość funkcjonowania.
Gościem podcastu Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości był mec. Rafał Malujda, prawnik zajmujący się m.in. regulacjami prawnymi dot. swobody przekraczania granicy na pograniczu polsko-niemieckim.
Stan faktyczny obecnie jest taki: nie ma w Niemczech twardego lockdownu, ale Polska uznana jest za kraj wysokiego ryzyka, co w praktyce oznacza, że osoby wjeżdżające z Polski na teren landów niemieckich muszą się częściej wykazać aktualnym, negatywnym testem na koronawirusa – obowiązek testowania istnieje bowiem od października 2020r. Zarówno Meklemburgia jak i Brandenburgia uruchomiły na granicach punkty mobilne, które umożliwiają szybkie testowanie. Od początku istnienia cieszą się one dużym zainteresowaniem i są bardzo przydatne.
O sytuacji przedsiębiorców na granicy polsko-niemieckiej mówił w podcaście Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości mec. Rafał Malujda: - Zwiększyła się częstotliwość wykonywania testów dla grup osób, które mogą granicę przekraczać. Dotychczas test musiał mieć maksymalnie cztery dni, a obecnie są to dwa dni. Ze względu na strukturę federalną Niemiec każdy land może częstotliwości regulować indywidualnie. Sytuacja obecna nie jest dla nas zaskakująca, liczyliśmy się z tym, że takie zaostrzenie będzie mieć miejsce i Polska trafi na listę krajów „wysokiego ryzyka”. Działania, które przeprowadziliśmy przygotowały nas do tego, by móc dalej normalnie funkcjonować i korzystać ze swobód przemieszczania się w ramach UE, mowa np. o centrach testowania – wyjaśnia mec. Malujda.
- Zdarzały się sytuacje, że ludzie rezygnowali z pracy lub mocno ograniczali swoją mobilność. Duża część osób, która mieszka w Polsce, a pracuje w Niemczech ma wykonywane regularne testy na koronawirusa, gdyż pracodawcy po stronie niemieckiej są zobligowani do ich wykonania żeby przedsiębiorstwo mogło funkcjonować (opieka zdrowotna, przedszkola itp.). Osoby prowadzące działalność po obu stronach granicy opłacają testy samodzielnie, wszystko zależy od tego w jakiej branży ktoś działa i od tego czy ta osoba ma kontakt z klientem – mówi mec. Malujda. – Wiem, że są osoby, którym nie opłacało się wykonywać testów tak często i rezygnowały z pracy lub zawieszały swoją działalność. Atrakcyjność pogranicza jako miejsca do życia na pewno mocno się zmieniła. Na pewno spadło zaufanie do Euroregionu i należy je odbudować – to już powinno być zadanie dla polityków po obu stronach granicy. Mieszkańcy uwierzyli w idee transgranicznego życia zarówno pod kątem codziennym jak i gospodarczym. Można czuć się więc częściowo oszukanym, że obecna sytuacja wygląda tak jak wygląda – mówi ekspert.
ZACHĘCAMY DO WYSŁUCHANIA CAŁEJ ROZMOWY Z MECENASEM RAFAŁEM MALUJDĄ: na naszym kanale YouTube [KLIK]